Ten rozdział będzie dłuższy niż inne, ale następe znowu będą "normalne" c:
Zaskoczony tym, że mój nauczyciel gdzieś zniknął
postanowiłem go poszukać, lecz ledwie odstawiłem herbatę pan Rolling pojawił
się. 'I to się nazywa wyczucie czasu', pomyślałem. Już chciałem zapytać się
gdzie on był, ale uprzedził mnie odpowiadając mi:
-Byłem w łazience- wyjaśnił krótko. Kontynuowaliśmy
przerwany temat matematyczny. Po jakimś czasie zajęcia się skończyły i
pożegnałem nauczyciela.
-Ehh... co za dzień- powiedziałem sam do siebie, gdy
znalazłem się w swoim pokoju. Postanowiłem jutro wszystko przemyśleć, a dziś
zmęczony padłem na łóżko i zasnąłem.
Następnego dnia nauczyciel historii poprosił mnie,
abym został po lekcjach. Trochę się bałem, bo na dzisiejszych zajęciach w ogóle
nie słuchałem, a mój nauczyciel potrafi to dostrzec. Cały czas myślami wracałem
do twarzy nauczyciela, którą po raz pierwszy widziałem z tak bliska. Była
idealna. Doskonałe rysy twarzy, piękne, o odcieniu delikatnego różu usta...
zaraz o czym ja do cholery myślę?! Wszedłem do sali i zobaczyłem jak mój
korepetytor zbiera się do domu. Dostrzegł mnie i zapytał czy jestem gotowy do
wyjścia.
-A-ale dlaczego mielibyśmy gdzieś iść?- zapytałem
zdezorientowany. - Dlatego, że dzisiaj twoje korepetycje odbędą się u mnie w
domu, ponieważ później nie będę mógł przyjść.- wyjaśnił cierpliwie.
-No,
d-dobrze- odpowiedziałem zaskoczony.
Drogę
do jego domu przebyliśmy przeważnie milcząc. Dla mnie cisza była trochę
krępująca, ale przecież był to mój nauczyciel i nie umiałem z nim rozmawiać, no
może na lekcji zgłaszam się, ale nie tak jak z kolegami( co jest oczywiste).
Kiedy dotarliśmy na miejsce, rozglądnąłem się po okolicy, była to schludna i
spokojna ulica naszego miasta. Dom mojego profesora był pomalowany na żółto i
miał zadbany ogród(przystrzyżone krzewy róż, które znajdowały się przy
ogrodzeniu, trawa ścięta itd.). Nauczyciel otworzył mi drzwi i zaprosił do
środka gestem ręki. Rozejrzałem się( na tyle na ile zdołałem) po domu.
Umeblowany był z dobry gustem. Profesor zaprowadził mnie do salonu. Drzwi do
pokoju naprzeciwko były otwarte i zauważyłem, że jest to pokój nauczyciela.
Spojrzałem na korepetytora i zobaczyłem, że ściąga koszulę. Wpatrywałem się
oczarowany w idealnie umięśnioną klatkę piersiową. Zaraz jednak oprzytomniałem i
zganiłem się w myślach. Nauczyciel poszedł do pokoju i wrócił ze zmienioną
koszulą. Zaczęliśmy korepetycje, jednak coś się zmieniło, nie wiedziałem co to,
więc postanowiłem nie zaprzątać sobie tym głowy. W pewnym momencie przez
przypadek dotknąłem dłoń profesora i ku mojemu zdumieniu drgnął, szybko
odsunąłem rękę, ale nie dość prędko, nauczyciel chwycił moją rękę. Nie
wiedziałem co zrobić, jak się zachować, ale za to mój korepetytor wykorzystał
ten fakt. Przyciągnął mnie i pocałował namiętnie. Byłem kompletnie zaskoczony i
w ogóle nie zareagowałem. Rozdzielił nasze usta i powiedział do
mnie:
-
Kocham cię, Michael- po czym złożył ma mojich ustach kolejny namiętny pocałunek,
tym razem dłuższy.<chwilę później>
Kiedy
do mojej głowy trafiły wszystkie zdarzenia, które miał miejsce chwile temu nie
miałem już kompletnie pojęcia co mam teraz począć...
-
Michael...- powiedział profesor, tyle że już go nie słyszałem, ponieważ biegłem
do wyjścia, zabierając przy tym torbę.
W
domu czekała na mnie jak zwykle mama.
-
Coś późno dziś wróciłeś.- ztwierdziła.
-
T-tak, nauczyciel mnie zatrzymał- powiedziałem czerwieniąc się- m-mamo, mam do
ciebie prośbę...
Kiedy
zabrzmiał dzwonek, wyszedłem z klasy i zobaczyłem czekającego na mnie chłopaka.
Miał czarne włosy zawiązane w kucyk i ciemnozielone oczy. Uśmiechnąłem się do
Jake, a on na powitanie skiną głową.
-
Hej- powiedział- słyszałeś o bójce między jakimiś laskami o Rolling'a?
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia.
-
Nie, nie słyszałem o tej bójce.- powiedziałem nadal lekko zdziwiony tą
wiadomością. Przecież nie wcześniej niż dwa dni też była jakaś bójka z jego
powodu. Podobno była to jakaś uczennica i nauczycielka. Kiedy wracałem do domu
rozmyślałem nad tym.
Minął ponad tydzień od wyznania mojego nauczyciela. Od tamtej pory korepetycji
nie miałem. Wymyśliłem jakąś wymówkę, że mam jakieś sprawdziany do których
chciałbym się przygotować. Zdaję sobie sprawę, że to nie potrwa wiecznie, ale na
jakiś czas starczy. Może mama zapomni o tych korepetycjach( choć jest to mało
prawdopodobne). Widuję go już tylko na lekcjach staram się go unikać. Nic na to
nie poradzę. Tylko pojawił się kolejny problem. Mianowicie nie mogę zapomnieć
pocałunków mojego nauczyciela. Cały czas czuję jego usta na moich wargach, wciąż
pamiętam tą namiętność i tęsknotę z jaką mnie całował. Najczęściej dzieje się
tak, gdy na niego patrzę podczas lekcji. Zawsze wtedy mam nadzieję, że nie
widział moich czerwonych policzków. Westchnąłem ciężko.I co ja powinienem
zrobić?
Odpowiedź na to pytanie znalazłem następnego dnia,
kiedy nauczyciel historii kazał mi przyjść pod jego salę po lekcjach. Strasznie
bałem się tej chwili, a reszta lekcji mijała mi dziwnie szybko. Raz kozie
śmierć, pomyślałem stojąc przed drzwiami. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do
sali. Zastałem(znowu) nauczyciela szykującego się do wyjścia. Kiedy spostrzegł
mnie to wziął poprowadził mnie do jego domu za rękę. Kiedy zobaczyłem, że moje
próby odzyskania ręki nie odnoszą skutku dałem sobie spokój i pozwoliłem
prowadzić się( czerwonego jak burak) do jego domu. Jak przestałem się wyrywać,
zauważyłem, że jego dłoń jest strasznie ciepła, i że samemu mi odpowiada to, że
mnie trzyma. Wkrótce znaleźliśmy się w jego domu. Kiedy ściągał buty powiedział
do mnie, abym poinformował mamę, że nie wrócę na noc do domu. Przerażony
zadzwoniłem do mamy tak jak mi kazał.
-
Ma-mamo, dzisiaj nie wrócę na noc będę nocował u kolegi.- cały czas czułem na
swoich plecach jego palący wzrok i przeraziłem się jeszcze
bardziej.
-
Dobrze, synku- powiedziała zaskoczona- ale...- i w tym momencie osoba stojąca za
mną przerwała połączenie zabierając mi telefon. Kiedy się odwróciłem, aby
odzyskać telefon zobaczyłem niebezpieczne płomienie w oczach nauczyciela.
Zastanawiałem się dlaczego z przerażenia jeszcze nie straciłem
przytomności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz