Walczyłem z moim nauczycielem, który zaciągnął mnie do
swojego pokoju i rzucił na łóżko. Profesor unieruchomił mi ręce nad głową jedną
swoją dłonią. Nadal szarpiąc się znieruchomiałem, kiedy poczułem wolną rękę
Rolling'a na mojej klatce piersiowej. Najwyraźniej kiedy ja szarpałem się musiał
mi zdjąć koszulę z krótkim rękawem, którą miałam na sobie. Bałem się, byłem
śmiertelnie przerażony. Nauczyciel rozpinał mi spodnie, a ja nie mogłem go
choćby kopnąć, bo nogi też mi unieruchomił. Rolling nie przestawał mnie całować.
Byłem już zmęczony szamotaniem się i docierała do mnie świadomość, że tą walkę
przegrałem. Profesor i ja byliśmy już nadzy. Nagle poczułem jak nauczyciel
wchodzi we mnie. Krzyknąłem z bólu i zamknąłem mocno oczy. Po chwili zaczął się
poruszać we mnie. Poczułem na policzkach moje łzy spływające w dół. Jednak kiedy
moje ciało przestało odczuwać taki sam ból jak na początku, zacząłem odczuwać
przyjemność...
Kiedy rano zaspany próbowałem wstać, poczułem, że całe
cało mnie boli . Szczególnie biodra. Padłem z powrotem na łóżko. Przebudziłem
się na dobre i przypomniałem sobie cały wczorajszy wieczór ze szczegółami. Łzy
popłynęły strumieniami po moich policzkach. Otarłem je. Kolejna próba wyjścia z
łóżka znowu się nie powiodła. Nie próbowałem już wstawać, ponieważ było to
bezcelowe. Rozejrzałem się po pokoju, bo jakoś nie miałem ku temu okazji. Ściany
były pomalowane na odcień jasnej zieleni. Szafa, biurko, łóżko i półki z
książkami były bardzo jasne. Sufit i podłoga były białe , a dywan miał kolor
ścian. Na ścianach było kilka obrazków. Moje spojrzenie w końcu zatrzymało się
na nauczycielu. Spał smacznie z błogim uśmiechem na ustach. Jak gdyby pod
wpływem mojego spojrzenia zaczął się budzić. Kiedy się całkowicie przebudził
spojrzał na mnie, a ja nie mogąc się powstrzymać wypaliłem:
-Dlaczego mi to zrobiłeś?- oczy znów zaszkliły mi się
łzami.
-Przepraszam. Ja... nie mogłem się powstrzymać...Nie
płacz- powiedział i starł mi łzę z policzka, której powstrzymać nie mogłem.
Nauczyciel wstał i mnie także się to powiodło tym razem. Ubrałem się powoli w
moje wczorajsze ubrania i kątem oka zauważyłem jak Rolling wychodzi z pokoju.
Kiedy się ubrałem postanowiłem poszukać go. Znalazłem nauczyciela w kuchni, gdy
stał przy patelni i robił jajecznice. Usiadłem na krześle i czekałem. Nałożył
jajecznicę na dwa talerze i położył jeden z nich przede mną razem z widelcem.
Usiadł obok mnie i zaczął jeść śniadanie. Zrobiłem to samo co on. Kiedy
zjedliśmy zapadła krępująca( jak dla mnie) cisza. Byłem na niego zły, a on to
chyba rozumiał. Co powinienem zrobić? Najchętniej bym uciekł z tego domu. Jednak
wciąż byłem obolały po gwałcie. Na samo wspomnienie policzki robią mi się
czerwone ze wstydu. Nagle poczułem czyjąś dłoń na policzku. Podniosłem głowę
znad talerza i poczułem gorący pocałunek nauczyciela. Zaskoczony zacząłem
nieśmiało oddawać pocałunki. Profesor kiedy zobaczył, że oddaję jego pocałunki
zaczął coraz namiętniej pieścić moje podniebienie. Byłem zszokowany kiedy
odkryłem, że mnie samemu podoba się to coraz bardziej. W końcu oderwaliśmy od
siebie nasze usta. Mojemu nauczycielowi świeciły oczy.
-A
więc tobie też się to podoba?- zapytał z uśmiechem na ustach. Cholera! Chciałem
czy nie chciałem musiałem przyznać mu rację. Podobało mi się to, ale nim
zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował.
Lekceważąc ból odpowiadałem na jego pocałunki. Nagle usłyszałem dzwonek mojego
telefonu. Oderwałem się od mojego nauczyciela i zacząłem szukać mojego telefonu.
Kiedy go znalazłem kliknąłem na zieloną słuchawkę, nawet nie patrząc kto
dzwoni.
-Hallo?- powiedziałem do słuchawki.
-Michael! Dlaczego nie odbierałeś moich telefonów i
dlaczego się rozłączyłeś?- powiedziała na jednym wdechu.
-Ja,
to znaczy telefon mi się rozładował- powiedziałem z nadzieją, że mi
uwierzy.
-Aha,
no dobrze...- powiedziała. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym rozłączyłem się
kończąc rozmowę. Poszedłem do kuchni, ale nie zastałem tam nikogo. Ehh, on ma
chyba taki zwyczaj gdzieś znikać. Zacząłem go szukać, ale usłyszałem szum wody i
wiedziałem, że bierze prysznic. Postanowiłem skorzystać z okazji i wrócić do
domu. Moje ciało mnie już tak nie bolało, więc mogłem biec.
Mama jak zwykle kiedy wracałem przywitała mnie.
-Michael, dzwonił twój korepetytor i pytał się kiedy
wznowisz korepetycje.- powiedziała od razu po powitaniu.
-I co
mu odpowiedziałaś?- zapytałem. Wiedziałem, że prędzej czy później do tego
dojdzie, ale wolałem, aby nastąpiło to później.
-Powiedziałam, że od poniedziałku będziesz gotowy je
wznowić. A, Michael tylko teraz korepetycje będą odbywały się u twojego
nauczyciela. O 16.
-A-ale jak to u niego?- zapytałem zszokowany i
przerażony.
-
Później ma jakieś spotkania czy coś takiego i poprosił abyś to ty do niego
przychodził- mówiła matka nie zauważając mojego przerażenia.- A ,tu masz adres-
podała mi jakąś karteczkę z zapisanym adresem. Był mi nie potrzebny, bo zdążyłem
już go zapamiętać, ale i tak wziąłem kartkę. No cóż, pocieszałem się w duchu,
przynajmniej mam jeszcze niedziele
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz