Następnego dnia jakoś nie śpieszyło mi się do
tej rozmowy z nauczycielem, szczególnie, że nadal nie doszedłem do porozumienia
z samym sobą. Kiedy wybiła godzina szesnasta zadzwonił do mnie Jake i jak się
dowiedział, że jeszcze nie rozmawiałem z moim nauczycielem to tak na mnie
nawrzeszczał, że zacząłem się bać o moje bębenki. Po telefonie mojego
przyjaciela postanowiłem udać się do domu mojego nauczyciela, ponieważ Jake
groził mi, że sam mnie tam zaciągnie. Nie docierały do niego żadne moje słowa.
Mam z nim dziś porozmawiać dzisiaj i koniec, kropka. I jaki jest pożytek z
takiego przyjaciela? Ja nawet nie wiem jak zacząć rozmowę! Przez całą drogę,
czyli ok. trzydzieści minut, zastanawiałem się co powinienem powiedzieć
Rollingowi, a czego nie.
Zapukałem niepewnie do drzwi mojego byłego
korepetytora. Otworzył mi drzwi szybko, zaskoczony. Wpuścił mnie do środka.
Stałem tak w holu i nie wiedziałem co powinienem
zrobić.
- Może ściągniesz buty, a
potem mi powiesz po co tu jesteś? - powiedział. Zrobiłem to co powiedział i
ruszyłem za nauczycielem w kierunku salonu. Usiadłem na kanapie obok Rollinga.
Nikt z nas nie odzywał się dłuższą chwile.
- To powiesz mi co cię tu
sprowadza? - powiedział historyk przerywając ciszę, która zapanowała między
nami.
- Ja... no...ee –
właściwie to co ja chciałem powiedzieć? Rolling spojrzał na
zegarek.
- Czy mógłbyś się trochę
pośpieszyć. Jestem umówiony. - powiedział. A więc to
tak.
- Znowu idziesz spotkać
się z tą kobietą? - zapytałem cicho. Nauczyciel spojrzał na mnie nic nie
rozumiejąc.
- Ha? - w tym momencie nie
wytrzymałem i wybuchnąłem. Wstałem gwałtownie.
- Nie musisz nic ukrywać!
Widziałem was! - krzyknąłem oskarżycielsko. - Ciebie i jakąś kobietę!
Trzymaliście się za ręce. - Rolling caly czas patrzył na mnie, też
wstając.
- To nic nie znaczyło –
powiedział po chwili uspokajająco – To była moja przyjaciółka, próbowała mnie
pocieszyć. Wiesz... mój młodszy brat miał wypadek. Zginął na miejscu. - starał
się mówić beznamiętnie, jednak wychwyciłem w jego głosie gorycz i
smutek.
Było mi wstyd. Jak mogłem pomyśleć o nim
źle?
- Przykro mi. Naprawdę. -
powiedziałem szczerze. Musiał mocno odczuć stratę
brata.
- Nie trzeba. Co się stało
to się nie odstanie. - odparł. Spojrzał na zegarek – Na mnie już czas, na ciebie
także, Michael.
Zaczął odwracać się w kierunku wyjścia. I coś
nagle we mnie się pękło, nie umiałem tego opisać. Po prostu nie chciałem, aby
odszedł. Nie teraz.
Chwyciłem go desperacko za tył
koszuli.
- Czekaj! - krzyknąłem
cicho. Właśnie w tej chwili zrozumiałem. - Ja nie chcę, abyś odchodził, bo Cię
Kocham. - powiedziałem i poczułem jak moje policzki pokrywają się czerwienią.
Zrozumiałem nareszcie swoje uczucia. Długo to trwało. Czułem na sobie jego
zaskoczony wzrok. Po chwili odwrócił się do mnie całkowicie i złączył nasze usta
w pocałunku.
- Ja Ciebie też Kocham –
powiedział, kiedy oderwaliśmy od siebie nasze wargi. Zaczęliśmy się namiętnie
całować. Rolling prowadził mnie do swojej sypialni, gdzie zostałem przygnieciony
do łóżka przez mojego korepetytora. Przypomniało mi się
coś.
- A twoje spotkanie? -
zapytałem się w przerwach pomiędzy
pocałunkami.
- To może zaczekać. Teraz
mam ciekawsze zajęcie – szepnął mi do ucha, po czym ugryzł je delikatnie.
Jęknąłem na ten gest. Nieśmiało zacząłem rozpinać koszulę mężczyzny. Kiedy obaj
nie mieliśmy już górnej części garderoby Rolling zaczął bawić się moimi sutkami,
które pod jego dotykiem twardniały. Zacząłem się wiercić, pragnąc, aby jego ręce
powędrowały na rosnącego w moich spodniach członka. Zielonooki powolnymi ruchami
ręki zjeżdżał w dół, zbliżając się do mojego pobudzonego penisa. Zdjął mi
spodnie razem z bokserkami, a potem wsadził sobie mojego członka do ust. Zaczął
językiem mi dogadzać, a ja jęczałem wypychając w jego stronę biodra. Szybko
osiągnąłem spełnienie, a on przełknął całe nasienie. Oblizując wargi
powiedział:
- Jesteś pyszny –
powiedział, a moje policzki pokryły się ponownie czerwienią. Rolling na nowo
zaczął popudzać mojego penisa jedną dłonią, a druga zaś krążyła wokół mojego
wejścia. Zielonooki włożył jeden palec do mojej dziurki, później doszedł drugi,
a potem trzy palce poruszały się w moim wnętrzu. Kiedy byłem już gotowy Rolling
wszedł we mnie powoli. Dał mi chwile czasu na przyzwyczajenie się, a potem
zaczął się we mnie poruszać. Nie przestawał składać pocałunków na moim ciele.
Zacząłem narzucać szybsze tempo wraz z narastającą przyjemnością. Doszedłem
pierwszy, krzycząc z przyjemności pomieszanej z niewielkim bólem. Zaraz po mnie
doszedł mój nauczyciel i kochanek rozlewając się po moim wnętrzu. Padł obok mnie
ciężko oddychając. Odwrócił się w moją stronę i pocałował czule. Odwzajemniłem
ochoczo pocałunek. I tak w ramionach nauczyciela zasnąłem wykończony, a
ostatnimi słowami jakie usłyszałem było:
- Kocham Cię, Michael
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz