yaoi

yaoi
yayaoi

sobota, 22 marca 2014

Prawdziwa miłośc

Nie jestem autorką tego one-shota ale jest on tak piękny, że musiałam go dodac <3



Wiesz jak to jest, gdy osoba, którą kochasz umiera? Nie poczujesz nigdy bicia jego serca .... dotyku .... bliskości. Pamiętam ten dzień aż za dobrze. Krew, krzyki rannych i umierających i ty. Stałeś tam pośrodku rzezi niewinnych osób, kobiet i dzieci. Uśmiechałeś się do mnie pomimo zmęczenia jakie ogarnęło twoje ciało. Czarne włosy powiewały na wietrze, blizny zdobiły twoją twarz. Szkarłatna krew spływała leniwie po skroni, pot zalewał twarz. Miłość jaka ogarnęła mnie na widok ukochanego, stojącego pomiędzy trupami , była niewyobrażalna. Zrobiłem chwiejny krok w twoją stronę, odłożyłeś miecz, szepcząc coś pod nosem. Przyglądałem się twojemu ciału. Usta, które z taką zachłannością całowałem, tors, który z takim uwielbieniem przytulałem. Oczy, które przeszywały na wskroś. Nagle ujrzałem jak pierś mojego ukochanego przebiła włócznia. Czerwona posoka trysnęła z klatki piersiowej. Grymas bólu wykrzywił twoją twarz, nie mogłem znieść tego strasznego widoku. Z kącika twoich soczystych, pełnych warg spłynęła strużka krwi. Uśmiechnął się pomimo tego, chcąc dodać otuchy. Lecz ja wiedziałem, że już nic nie będzie tak samo. Straciłem osobę, na której najbardziej mi zależało. Ty, który to czytasz wiedz, że nie masz nawet pojęcia jak to jest, gdy człowiek bliski Twojemu sercu umiera na twoich oczach. Osunąłeś się na kolana, podpierając się dłońmi. Ogromna włócznia wstająca z twoich pleców, przyprawiała o silne mdłości. Twoje umięśnione ciało, drżało w nieprzyjemnych konwulsjach. Ostatnim tchnieniem wyszeptałeś moje imię. Z poczucia bezsilności wyciągnąłem zza pasa zdobiony złoty miecz. Z siłą dwunastu chłopa wbiłem go w tętniące serce, życie uleciało ze mnie. Poczułem ulgę, że nareszcie znajdę się po tej drugiej stronie, tam gdzie ty i będziemy żyć wiecznie a nasza miłość, która jest w nas nie umrze....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz