Poniedziałek 15.30. Ruszyłem w stronę domu mojego
nauczyciela. Byłem trochę zdenerwowany. Zdzwoniłem do drzwi i już po chwili
zostałem wciągnięty do domu profesora. Zaprowadził mnie do salonu. Spojrzałem na
niego. Nasze oczy się spotkały. Nie mogłem zrozumieć jednej rzeczy:
-Dlaczego we mnie?-zapytałem. Spojrzał na mnie
pytająco, więc postanowiłem to wyjaśnić- Dlaczego się we mnie zakochałeś?
Przecież mógłbyś mieć każdą kobietę i mężczyznę. Jesteś przystojny. Tego nie da
się zaprzeczyć, więc dlaczego ja? Nie jestem nikim nadzwyczajnym, mało kto
zwraca na mnie uwagę.- w odpowiedzi usłyszałem tylko jego śmiech. Spojrzałem na
niego.
-Wiesz co ty mówisz?- zapytał się mnie jak tylko
przestał się śmiać. Nie czekając na moją odpowiedź kontynuował:- Spójrz na
siebie w lustrze. Jesteś piękny, gdybyś nie zauważył to podkochuje się w tobie
połowa żeńskiej szkoły, no i może jakaś część chłopców. To jest główny powód,
urzekłeś mnie swoją urodą. Do tego dochodzi twój niezwykły charakter. Na lekcji
zauważyłem twoją nieśmiałość, lecz w twoich wypracowaniach jej nie było.
Zastąpiła je za to stanowczość i pasja. Rozpoznałem twój charakter pisma i
sprawdziłem wszystkie prace internetowe, więc wiem, że sam je pisałeś.-
Zaskoczyło mnie to. Nigdy nie umiałem się oceniać. Moja matka zawsze powtarzała,
że jestem zbyt surowy wobec siebie. Profesor przybliżył swoją twarz do mojej. Za
blisko, zdecydowanie za blisko. Moje serce przyśpieszyło. Chciałem, aby mnie
pocałował. W tej chwili nie myślałem o niczym innym, ponieważ podświadomie
pragnąłem poczuć jego gorące wargi od naszego ostatniego pocałunku. Zmniejszyłem
dzielącą nas odległość. Nauczyciel na początku był zszokowany moim posunięciem,
ale później zaczął oddawać pocałunki i je pogłębiać. Oprzytomniałem dopiero
wtedy kiedy jego ręce znalazły się na mojej klatce piersiowej. Odepchnąłem
nauczyciela od siebie. Byłem na siebie zły! No po cholerę to zrobiłem! Jednak
podobało mi się to strasznie i chciałem więcej, lecz wiedziałem jakie będą tego
skutki. Rolling oblizał językiem usta i uśmiechnął się. Wiedziałem, że nie
oznacza to niczego dobrego, a przeciwnie. Nie odpuści sobie. Ten pocałunek tylko
go w tym przekonaniu umocnił. Widziałem to wszystko w jego oczach. Jestem
pewien, że będzie starał się mnie w sobie rozkochać. Przełknąłem ślinę.
Wpakowałem się w wielkie kłopoty, z których nie będzie łatwo się wydostać,
pomyślałem cały czas patrząc na nauczyciela. Na jego oczy i
uśmiech...
Jak
można się domyślić korepetycji nie było. Udało mi się stamtąd uciec posługując
się wymówką, że moja mama zacznie się martwić moją długą nieobecnością. Mój
nauczyciel nie musiał przecież wiedzieć, że mojej mamy nie ma w domu. Kiedy
wróciłem do domu od razu poszedłem do naszej domowej biblioteczki. Zacząłem
czytać jakąś książkę historyczną, ale nie mogłem się na niej skupić cały czas
powtarzając w myślach scenę z nauczycielem i nie dawnym pocałunkiem. Uznałem, że
nie zdołam się dziś na niczym skupić, więc poszedłem spać.
Następnego dnia na pierwszej lekcji(historii)
nauczyciel przyszedł do klasy z jakąś dziewczyną. Kiedy odwróciła się zobaczyłem
jej twarz i momentalnie zbladłem. Znałem ją, więc nie musiałem nawet słuchać jak
Rolling przedstawia naszej klasie nową uczennicę:
-To
jest Yasmina Vang. Od dziś będzie chodzić z wami do szkoły i klasy. Mam
nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie.
Ona
też mnie zauważyła. Za zdziwienia otworzyła szeroko oczy, ale zaraz się
uśmiechnęła do mnie rozpromieniona. Klasa obserwowała nas zaciekawiona.
Nauczyciel zresztą też.
Yasmina... moja najlepsza przyjaciółka z
dzieciństwa...i była dziewczyna. Yasmina była moją jedyną dziewczyną. Kochałem
ją nawet bardzo i ona mnie też. Niestety nasze szczęście nie trwało wiecznie.
Musiała gdzieś wyjechać. Kontakt nam się urwał. Od tamtej pory minęły trzy lata.
Przez
ten czas wypiękniała. Miała długie złote włosy, które kaskadami opadały jej na
plecy i piękne, duże orzechowe oczy, które otaczała wielka liczba długich rzęs.
Pod prawym okiem miała pieprzyk, który tylko dodawał jej urody. Miała piękny
zgrabny nos i pełne wiśniowe usta. Jej skóra nabrała koloru delikatnego,
opalonego brązu. Każda dziewczyna mogła jej tylko pozazdrości
urody.
Po
lekcji podszedłem do niej. Trochę się bałem tego co mogę od niej usłyszeć.
Jednak moje obawy okazały się mylne, ponieważ kiedy tylko mnie zauważyła rzuciła
mi się na szyję.
-Tak
strasznie za tobą tęskniłam, Michael!- krzyknęła cicho do mnie
-Ja
też tęskniłem za tobą, Yasmina- powiedziałem jej cicho do ucha i objąłem ją w
pasie. Kątem oka zauważyłem, że tej scenie przygląda się mój nauczyciel z
gniewem w oczach. Postanowiłem wtedy, że nie pozwolę Yasmin pozostać sam na sam
z wychowawcą.
-Czyli podobało Ci się w Kalifornii?- zapytałem
Yasmin, gdy skończyła mi opowiadać o swoim życiu po przeprowadzce. Minęły trzy
dni odkąd Yasmin zaczęła uczęszczać do mojej szkoły. Rolling'a widywałem jedynie
na lekcjach. Znowu zacząłem go unikać, tyle że tym razem staram się, aby
profesor i Yasmin spotykali się jak najrzadziej. Obecnie większość czasu spędzam
z przyjaciółką z dzieciństwa.
-Fajnie było w Kalifornii, ale brakowało mi ciebie-
powiedziała i uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech.
-Mnie ciebie też brakowało. Ale mniejsza z tym a jak
radziłaś sobie w szkole-zapytałem się jej.
-Szczerze mówiąc miała bardzo dobre oceny-
odpowiedziała. Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł.
-Skoro tak dobrze szło ci w nauce to może mogłabyś
dawać korepetycje z matmy?- zapytałem się jej. Uśmiech na jej twarzy powiększył
się.
-A co będę z tego miała, nieuku?- zapytała się mnie ze
śmiechem.
-A co byś chciała?
-Żebyś zabrał mnie do kina. Co ty na to? Słyszałam, że
w następny weekend mają grać jakiś fajny romans.
-No, cóż...hmm...Skoro nalegasz. Niech będzie.-
zgodziłem się na propozycję.
-Świetnie! To może w piątek? Na jutro sprawdzę godziny
seansów.- powiedziała. Po jakieś godzinie czasu Yasmin musiała iść. Pożegnałem
się z nią.
-Tylko nie zapomnij o jutrzejszych korepetycjach!-
krzyknąłem za nią. Ona się odwróciła i pomachała mi na znak, że usłyszała i
pobiegła dalej. Teraz wystarczy tylko poprosić mamę, aby odwołała moje
korepetycję z Rolling'iem
Tydzień minął mi bez żadnych niespodziewanych
sytuacji. Co mnie bardzo cieszyło. Nauczyciela najwyraźniej bardzo irytowała
Yasmin i to, że go unikam, ale akurat mnie to nie martwiło. Nadszedł dzień, w
którym miałem iść z byłą dziewczyną do kina. Może to była możliwość do ponownego
zejścia? Chciałem się przekonać czy Yasminie zależy na mnie.
Seans zaczynał się o 16.00. Spotkaliśmy się z Yasminą
spotkać pod kinem. Kiedy seans się skończył było jeszcze jasno, ponieważ film
trwał dwie godziny i był to koniec wiosny. Po udanym wyjściu do kina
odprowadziłem przyjaciółkę do domu. Przed domem pocałowała mnie na pożegnanie i
pobiegła do środka. Zaskoczony wracałem do domu. Od razu porównałem jej
delikatny pocałunek z namiętnym pocałunkiem nauczyciela. Zganiłem się za to w
myślach. Wracając do domu poczułem kuszący zapach. Zacząłem się rozglądać za
źródłem tego zapachu. Zobaczyłem kawiarnię po drugiej stronie ulicy. Przy
stoliku obok okna siedział Rolling z jakąś kobietą trzymając się za ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz